Komentarze: 0
dziwny ten kwiecień. zmiany nastrojów, od jak najbardziej euforycznego, poprzez złość, do totalnej załamki. w ciągu kilkunastu zaledwie dni zdążyłam pokłócić się z m, z A<do której prawie się nie odzywam>. ale wczorajszy dzień mimo złego początku zakończył się wspaniale. w końcu były "inne" święta. inne,w tym wypadku oznaczają normalne, takie jak mi się wydaje,że powinny być.mimo iż nie było 2 z najbliższych mi osób, a była 1 praktycznie prawie nieznajoma. ale było prawie super.a już nocka to wogóle the best :D tylko coś mi sie wydaje, że za bardzo się nakręciłam i pewnie jak zwykle okaże się że nic z tego nie będzie. z tego, czyli z nowozawartej znajomości. choć zapowiada się dosyć obiecująco :) miejmy nadzieję, że będzie O.K. może w końcu zaświeci słońce<?> to byłby całkiem miły , niespodziewany i długo wyczekiwany prezent świąteczny. będę trzymać kciuki by w końcu wszystko było jak trzeba :):)